motyl

motyl

piątek, 13 kwietnia 2018

Bywa, że rodzi się we mnie frustracja. Dzieje się tak kiedy robię zestawienie życiowe, kiedy zastanawiam się ile mam lat, co robię w życiu, w jakim jestem miejscu. I znów, jak zawsze, wszysto zależy od podejścia. Czy szklanka jest do połowy pełna, czy może do połowy pusta. Gdzieś widziałam, że jak do połowy pusta to trzeba przelać do mniejszej szklanki. No więc ma frustracja mówi, że do połowy jest kiepsko, a do połowy dobrze. Jak dam się wciągnąć w żale i biadolenie to, wiem dobrze, wszystko wyleje mi się z tej szklanki i będę się taplać bez końca. A jak złapię tę szkalnkę i przytrzymam ją pewną ręką, dam jej bezpieczeństwo i stabilność to jakoś się utrzyma. To jak z wiatrem. Jak się damy to nam wszystko rozwieje, a jak się ściśniemy jakoś w sobie, owiniemy tym swetrem to jakoś będzie. I jak żyć?
Lubicie swoją pracę?