motyl

motyl

środa, 16 maja 2018

Najpierw nawet się angażujemy. Myślimy sobie, że może to coś fajnego, że fajny człowiek i...może nawet mamy nadzieję. Inwestujemy czas, myślimy... Wierzymy, że warto. Ba, ja zawsze wierzę, że warto, mimo, że okazuje sie potem inaczej :/. (chociaż miewam wątpliwości). Dostajemy kosza, kopa, czy co tam. Nie przychodzi, nie odzywa się, nie traktuje nas poważnie. Niby cos ustala, ale tak o, bez konkretów, a my czekamy. Jeden jedyny raz. Bo potem wiemy już, że nie ma na co. Wiemy, że jak ktoś czegoś chce to to zrobi i będzie wtedy w miarę konkretny. W każdym razie zrobi to. No i tak z czasem coraz krótsza ta droga od początku do rozczarowania. Bo potem już wiemy co i jak i co zaraz być może, mimo iż gdzieś tam pojawia się iskierka, że może nie tym razem. Stąpamy coraz wolniej czując, że zbliżamy się do punktu zwrotnego, do skrzyżowania i, że za chwilę okaże się czy w prawo, w lewo, czy prosto. Stąpamy po niepewnym gruncie, ale wiemy na co mniej więcej możemy nadępnąć, czy też w co. Może się okazać, że to piasek, grząski teren, kupa albo błoto. Może też okazać się, że grunt w porządku, ale zza zakrętu nadjedzie ciężarówka z wyrytym napisem ROZCZAROWANIE. A potem znów wiemy już wcześniej. Wiemy już przed wjazdem do miasteczka co możemy zastać, kogo spotkać, mimo, żę życie wciąż nas zaskakuje. I tak to czasem idzie gładko, a czasem jak po grudzie. Czasem te drogi wiodą do jednego celu, czasem do różnych. I niw wiadomo. Przynajmniej ja nic nie wiem, jak dziecko we mgle, błądzę. Ciężka ta droga, ciężka. Nie podchodzę za blisko, mimo, żę słyszę, żę już tam jestem, że za serio, że za poważnie, a ja tak wcale nie myślę. Chyba już straciłam nadzieję o co chodzi. Wiem, że jak się staram to jest do kitu i jak się nie staram też, żę zawsze jest tak samo. Jak nie myślę to przynajmniej nie jest przykro, choć i tak chce sie płakać.

piątek, 4 maja 2018

Jak to jest, że ludzie oczekują szacunku, a sami go nie mają? Jak oczekiwać czegoś czego samemu się nie daje? I niby ktoś siebie chroni, ale w danym momencie, bo potem się okazuje, że to była słuszna sprawa. Jakby tam czasem pomyśleć...